niedziela, 16 czerwca 2013

Recenzja "Wyspa bezludna"

Moja bezludna wyspa

W teatrze najważniejszym jest, aby przesłanie sztuki pod postacią artystycznej wizji twórców spotkała się z pozytywną reakcją publiczności. Aby jednak do tego doszło widz musi uwierzyć aktorom i zintegrować się z opowieścią. Bez wątpienia wychowankowie Miejskiego Ośrodka Socjoterapii nr 2 we Wrocławiu wraz z Klubem Seniora w Złotnikach sprawili, że widzowie dostali się na ich prywatną bezludną wyspę.

Elżbieta Golińska z Markiem Tyburem wykorzystali potencjał młodzieży oraz seniorów, a ich wspólna ciężka praca zaowocowała interesującym przeżyciem teatralnym. Główna postać, drewniana lalka w zależności od kierującego nim aktora była raz chłopcem, a raz dziewczynką. Dzięki temu losy głównego bohatera była bardziej uniwersalne. Główna scena czytania listów, prywatnych wypowiedzi wychowanków Ośrodka była niezwykle przejmująca. Przede wszystkim dlatego, że fragmenty listów były czytane przez samych aktorów, którzy do opowieści wnieśli tym samym prywatne odczucia i serce.

Na brawa zasługuje scenografia przedstawienia, która wprawiała w morski nastrój już przed wejściem do budynku Ośrodka. Niewielka przestrzeń strychu sprawnie przenosiła nas z pokoju na plażę, czy nawet na statek podczas sztormu. Muzyka dobrana przez Marka Tybura idealnie pasowała do dramaturgii poszczególnych scen. Nadawała spokojny nastrój narodzinom, a czasem wesołości jak przy połowie ryb. Poszczególne pieczołowicie przygotowane rekwizyty także pomagały naszej wyobraźni poczuć ducha morskiej wyprawy.

Wielotygodniowa praca młodzieży oraz seniorów z aktorami Teatru Współczesnego zaowocowała dziełem wartym tego trudu. Nie żal, że mogli zaprezentować się tylko kilka razy, gdyż sam finał to tylko zwieńczenie ich prawdziwej pracy. Na scenie pokazali profesjonalną dyscyplinę. Można tylko powtórzyć za reżyser, że młodzi aktorzy przekonali się o swoim ogromnym potencjale. "Wyspa bezludna" to krok naprzód po "Aniołach z mojej stodoły". Aktorzy pokazali, że mogą harmonijnie współistnieć na scenie. Dlatego z niecierpliwością będziemy czekać na przyszłoroczny projekt.